Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził taryfy na sprzedaż energii dla czterech tzw. sprzedawców z urzędu oraz pięciu największych spółek dystrybucyjnych. Rachunki za prąd wzrosną średnio o 24 procent. To około 21 złotych miesięcznie. URE dał też zielone światło dla ogromnych podwyżek cen gazu. Średnio rachunki pójdą w górę aż o 54 procent.
Urząd Regulacji Energetyki odkrywa karty. O tym, że na koniec roku zatwierdzi duże podwyżki cen prądu i gazu, mówiło się już od jakiegoś czasu. W piątek te prognozy się urzeczywistniły.
"Od stycznia za prąd zapłacimy o 21 zł więcej" - przyznaje w piątkowym komunikacie URE, który zatwierdził nowe taryfy czterech tzw. sprzedawców z urzędu (PGE, Tauron, Enea i Energa) oraz pięciu największych spółek dystrybucyjnych.
"Tak długo, jak regulator nie będzie przekonany, że dany poziom taryfy równoważy interesy przedsiębiorstw energetycznych i odbiorców, uwzględniając aktualne warunki funkcjonowania rynku i sytuację ekonomiczną przedsiębiorstw, taryfy nie mogą zostać zatwierdzone" - zapewnia urząd.
Dlaczego firmy energetyczne tak bardzo podnoszą rachunki? "Rosną koszty zakupu energii elektrycznej na rynku hurtowym. Kontrakty zawierane na Towarowej Giełdzie Energii pokazują, że w ostatnim roku cena energii – zarówno z dostawą na rok 2022, jak i na kolejne lata - gwałtownie rośnie" - tłumaczy URE. Drugim powodem są koszty zakupu uprawnień do emisji dwutlenku węgla - a aż 80 proc. wyprodukowanej w tym roku w kraju energii elektrycznej pochodziło z węgla.
W wyniku zatwierdzenia nowych taryfy na obrót energią elektryczną odbiorcy w grupie G11, dla których sprzedawcą z urzędu są firmy Enea, Energa, PGE i Tauron, zapłacą za energię ok. 17 złotych netto miesięcznie więcej (37 proc.). Natomiast wzrost stawek dystrybucji dla tych odbiorców wyniesie średnio 9 proc. - nominalnie część dystrybucyjna rachunku w grupie G11 może wzrosnąć od 3,70 zł do 4,50 zł netto miesięcznie.
"Od 1 stycznia 2022 r. łączny średni wzrost rachunku statystycznego gospodarstwa domowego rozliczanego kompleksowo (sprzedaż i dystrybucja w grupie G11) wyniesie ok. 24 proc. w stosunku do roku 2021, co oznacza wzrost o ok. 21 złotych netto miesięcznie" - podsumowuje URE.
Gaz zdrożeje o 54 proc.!!
W piątek URE podjął też decyzję w sprawie tego, o ile wzrosną nasze rachunki za gaz. Zatwierdził nowe taryfy na sprzedaż gazu dla PGNiG Obrót Detaliczny oraz na dystrybucję tego paliwa dla Polskiej Spółki Gazownictwa. Tutaj podwyżka jest jeszcze większa. Średnio opłaty za gaz w gospodarstwach domowych wzrosną aż o 54 proc.
Ci, którzy w domu używają błękitnego surowca tylko w kuchence gazowej, zapłacą średnio o 9 zł miesięcznie więcej. Tym, którym gaz służy także do ogrzewania wody, rachunek wzrośnie o 56 zł miesięcznie. Z kolei jeśli ktoś ogrzewa gazem również cały dom, musi się liczyć z podwyżką aż o 174 zł.
Jak jednak podkreśla URE, jest to pierwsza taryfa zatwierdzona na podstawie szczególnego mechanizmu wprowadzonego w celu minimalizowania podwyżek cen gazu dla odbiorców w gospodarstwach domowych. Pozwala on ograniczyć skalę podwyżki ceny gazu poprzez przeniesienie części kosztów jego zakupu na trzy kolejne lata, a nie jak dotychczas – uwzględnić całość tych kosztów wyłącznie w aktualnie kalkulowanej taryfie.
Jak urząd tłumaczy podwyżkę? "Od początku 2021 r. obserwujemy znaczny wzrost cen gazu ziemnego w całej Europie. Dla przedsiębiorstw zajmujących się jego sprzedażą na rynku detalicznym przekłada się to na wzrost kosztów pozyskania tego paliwa, co oznacza wzrost cen gazu po jakich oferowany jest gaz odbiorcom. Właśnie utrzymujący się wzrost cen gazu na Towarowej Giełdzie Energii, która stanowi podstawowe źródło pozyskania tego paliwa przez PGNiG OD, jest głównym powodem wzrostu cen dla odbiorców indywidualnych" - czytamy.
Ogłoszone przez URE podwyżki są nawet większe, niż wynikało z niedawnych doniesień. W środę Radio Zet podawało, że prąd zdrożeje o około 20 proc., a gaz - o 40 proc.